Próżnia
Czas, nie leczy ran. To my w swych czynach uzdrawiamy.
Nasze chore dusze. Dzieci naszych lęków
Czas, nie leczy ran. To my w swych czynach uzdrawiamy.
Nasze chore dusze. Dzieci naszych lęków
Posiadanie nadziei w nas samych to podobno jedno z najpiękniejszych uczuć zaraz po miłości. Nadzieja potrafi nas również zniszczyć, doprowadzić do upadku. Nadzieja jest cholernie niebezpieczna może doprowadzić ludzi do histerii, do obłędu. Tak też było z Tobą, to właśnie dlatego przestałaś wierzyć. Dlatego zaczęłaś egzystować w tej pustej próżni, próżni bez wyjścia. Bez drogi ewakuacyjnej. Zostałaś sama w tym bagnie, bez jakiejkolwiek prognozy na przyszłość.
Miałaś
cudowne dzieciństwo. Wszystko czego chciałaś było w zasięgu Twojej ręki. Od 12
roku życia grałaś na pianinie. Wraz ze swoją siostrą Anielą od kilku lat
mieszkałaś w mieście królów i książąt polskich gdzie studiowałaś na jednej z
najbardziej prestiżowych szkół muzycznych w Polce. Twoja siostra była jedną z
najlepszych i najlepiej zapowiadających się malarek młodego pokolenia. Właśnie
była. Zaraz po tych świętach miała mieć
swoją pierwszą w życiu wystawę.
Na polskich
drogach robiło cię coraz tłoczniej. Cały Kraków pokryty był świątecznymi
ozdobami, a galerie handlowe były pełne gwaru ludzi i wszelakich promocji.
Jedną z zapalonych zakupoholiczek byłaś i Ty. Wszystko co wpadało Ci w ręce
lądowało w koszyku. Po kilku godzinach buszowania wracasz do mieszkania
obładowana siatkami. Przebierasz się co rusz w nowe ubrania prezentując się
siostrze. Kręcisz się w wokół własnej osi przed lustrem oglądając każdy
milimetr swojego ciała. Portal
odzwierciedla każdy Twój nawet najmniejszy ruch, po chwili wygłupiacie się już
obie naśladując najśmieszniejsze osoby z waszego otoczenia. Następnego ranka
dopinacie wszystkie sprawy na ostatni guzik i ruszacie w stronę rodzinnego
Kędzierzyna, ruszacie w stronę koszmaru który dopiero miał nadejść.
Laleczka z saskiej
porcelany skórę miała cienką jak pergamin.
Mkniecie z
dosyć dużą prędkością przez czarną autostradę mijając to kolejne samochody
wyładowane walizkami po same brzegi. Śpiewacie znane wam piosenki puszczane
przez lokalne stacje radiowe. Nagle
widzicie przed sobą jadący prosto na was duży samochód, który z każdą sekundą
przybiera na prędkości, lecz nie zmienia swojego toru. Zaczynacie krzyczeć.
Zaciskasz drobne piąstki na czarnym pasie. Anielka z całych sił wciskała pedał
hamulca lecz okazało się to niepotrzebne. Uderzasz głową w deskę rozdzielczą,
ciepła krew spływa Ci po policzkach. Czekacie obydwie na najgorsze. Łapiesz
dłoń siostry która krzyczy ostatnie swoje słowa w życiu ‘Kocham Cię mała’ w
wasze drobne auto uderza samochód. Wszystkie wasze rzeczy latają w powietrzu.
Wypadasz przez szybę. Leżysz na brudnym asfalcie. Słyszysz jak z piskiem opon
zatrzymują się samochody, słyszysz dobiegające odgłosy z radia. Nie możesz poruszać
rękoma, nogami. Czujesz w ustach smak cierpkiej krwi. Tracisz przytomność.
Widzisz ciemność.
____________________
Od tego momentu nie narzekam na swoją wenę, jeśli to zrobię macie prawo przyjechać i uderzyć mnie czymś ciężkim w głowę.
Nie będzie to długie.
Do zobaczenia za dwa tygodnie.
Jak Wam się to podoba?
Pozdrawiam Anka
A bardzo się podoba, jednak strasznie również i smuci, bo nie potrafię wyobrazić sobie rzeczywistości, którą sprawiłas głównej bohaterce.
OdpowiedzUsuńCałuje :-*
no nie, Anka! jak Cię kopnę! jeszcze się dobrze nie zaczęło, a Ty już wlepiłaś wypadek ._.
OdpowiedzUsuńA Ty chcesz już w tę głowę dostać? Co to ma znaczyć, że pierwszy wpis jest horrorem? Ja chcę coś radosnego, wesołego, a tam co będzie? :( Nie wiem, ale masz za zadanie coś wymyślić! No!
OdpowiedzUsuńŚciskam :*
Z tego co pamiętam miałaś zacząć później. Zaczęłaś teraz i to z wielkim rozmachem. Mam nadzieję, że wszystko się z czasem ułoży,a zakończenie będzie szczęśliwe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Ale jak to wypadek? Ale jak to ciemność? :(
OdpowiedzUsuńFoch na całej linie.
OdpowiedzUsuńRaz za krótko.
Dwa wypadek.
mega *.* zostaję i nigdzie się nie wybieram ! po prostu świetne ;))
OdpowiedzUsuńPiosenka smutna.
OdpowiedzUsuńPoczątek smutny.
A nadzieja ma tak samo niszczycielską, jak i budującą moc.
:**
Podoba, zupełnie inne niż wszystkie poprzednie ?
OdpowiedzUsuńTy tracisz wenę? Nie możliwe, Przyjadę i trzepnę Cię , masz to jak w banku, nie zmyślaj tylko łap słowa wraz z promieniami słońca świecącego za oknem
Pozdrawiam i kocham <3